środa, 26 września 2018

Schalke 04 Gelsenkirchen

Schalke...
Wicemistrz Niemiec z poprzedniego sezonu, drużyna występująca aktualnie w Lidze Mistrzów, obecnie zajmuje ostatnią pozycję w tabeli ligi niemieckiej. Może nie byłoby to super dziwne, bo dopiero 5 kolejek za nami, gdyby nie fakt iż klub z Gelsenkirchen nie zdobył jeszcze choćby punktu!!! Czy to nie jest jakieś deja vu?!
Schalke przed sezonem straciło trzech zawodników, którzy byli ważnymi ogniwami w łańcuchu drużyny Domenico Tedesco. Goretzka i Meyer nie przedłużyli swoich kontraktów i za darmo odeszli kolejno do Bayernu Monachium i Crystal Palace. Trzecim jest Thilo Kehrer, który za 37 milionów przeszedł do PSG... Jednak na ich miejsce przyszli zawodnicy, którzy umiejętnościami dużo nie odstają od wymienionych. Między innymi Sebastian Rudy, Suat Serdar, Salif Sane, Omar Mascarell i za darmo aby wzmocnić atak Mark Uth. Domenico Tedesco mówi, że zespół wygląda dobrze, założenia taktyczne są wykonywane (skąd my to znamy?), zawodzi ustawienie w obronie i skuteczność w ataku. Bilans 2-9 jest zatrważający! Obecnie więcej bramek straconych ma tylko beniaminek z Norymbergi i to tylko dlatego, że przegrali właśnie w Dortmundzie 7-0... Mniej strzelonych nie ma nikt! A w ataku mamy piłkarzy drugoplanowych takich jak kontuzjowany Skrzybski, Teuchert(1 gol nieuznany), ale także piłkarzy już naprawdę dobrych - Yevhen Konoplyanka i ogranych w bundeslidze: Franco Di Santo, Uth(asysta), Burgstaller i gwiazda Embolo(gol i asysta). To właśnie młody Szwajcar urodzony w Kamerunie miał udział przy obu bramkach zdobytych w tym sezonie!


Piłkarze bardzo dobrzy, pensje bardzo dobre, trener młody, ale bardzo dobry, kibice tłumnie przychodzący na stadion także bardzo dobrzy... Więc skoro jest tak dobrze to czemu jest tak źle? Schalke pechowo weszło w sezon porażką w ostatnich sekundach meczu z Wolfsburgiem. Później porażka 0-2 z Herthą Berlin, gdzie w 13 minucie Caligiuri marnuje karnego, a w 15 minucie Ondrej Duda strzela na 0-1. Mecz wyjazdowy z Gladbach też na styku, ale porażka 1-2, następnie remis w Champions League z Porto 1-1 i dwie porażki w lidze. 0-2 z Bayernem jeszcze być może do przewidzenia i z Freiburgiem 0-1 gdzie sędzia nie uznaje gola na 1-0 dla Konigsblauen (słusznie) po konsultacji z arbitrami var odgwizdując spalonego. Niewątpliwym bohaterem tamtego potkania był bramkarz Schwolow i dwukrotnie obijany słupek bramki Freiburga...
Dziesięć zespołów do tej pory w historii Bundesligi miało tak koszmarny początek sezonu i w pierwszych pięciu meczach nie zdobyło choćby punktu. Karlsruher SC 1963/1964
RW Oberhausen 1972/1973 Fortuna Duesseldorf 1976/1977 1.FC Nuernberg 1981/1982 Fortuna Duesseldorf 1991/1992 1.FSV Mainz 2005/2006 Hansa Rostock 2007/2008 VfB Stuttgart 2015/2016 Borussia M'gladbach 2015/2016 Schalke 04 Gelsenkirchen 2016/2017 Widzicie coś dziwnego?
Dokładnie dwa lata temu zespół z Gelsenkirchen był w identycznej sytuacji! Oto czemu napisałem na starcie o deja vu. Wtedy zespół prowadzony przez Markusa Weinzierla zaczął od pięciu porażek i bilansu 2-10. Konigsblauen skończyli wtedy sezon na 10. pozycji. Jak będzie teraz?
Trener Domenico Tedesco na znalezienie odpowiedzi ma czas do soboty, do meczu z FSV Mainz. Jak Schalke poradzi sobie z kryzysem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz