To co walczak Diego Simeone potrafi wydobyć z tych zawodników jest niesamowite. Czasami mówi się żeby dać coś więcej, dać z wątroby. Los Colchoneros dają i z wątroby i z trzustki, a nawet pewnie i z jelita grubego.
W Realu natomiast fajnie sprawdza się Zidane. Tutaj Francuz dostał trochę taki samograj. Kogo by nie wystawił do gry to wiadomo, że pewien poziom zostanie utrzymany.
Pojedynki pomiędzy Zizou, a El Cholo sięgają jeszcze czasów kiedy obaj jako zawodnicy występowali w lidze włoskiej. Zinedine Zidane grał w Juventusie (1996-2001) Simeone zaś w Interze (1997-1999) i Lazio (1999-2003).
Z tamtego okresu najbardziej w pamięć mógł im zapaść pojedynek z sezonu 1999-2000 kiedy to niepokonane na własnym stadionie Juve podejmowało Lazio - wicelidera rozgrywek. Zespół z Turynu był wtedy niesamowicie mocny i szedł po scudetto jak po swoje. Bianconeri prowadzeni byli przez Carlo Ancelottiego, a po boisku, oprócz Zizou biegali tacy zawodnicy jak: Edwin van der Sar, Paolo Montero, Ciro Ferrara, Gianluca Zambrotta, Sunday Oliseh, Gianluca Pesotto, Darko Kovacević, Antonio Conte, Edgar Davids, Pippo Inzaghi czy Alex Del Piero.
Lazio natomiast trenował Sven Goran Eriksson, a w jego zespole występowali oprócz Simeone m.in: Luca Marchegiani, Nestor Sensini, Fernando Couto, Alessandro Nesta, Sinisa Mihajlović, Pavel Nedved, Dejan Stanković, Alen Boksić, Juan Sebastian Veron, Marcelo Salas, Roberto Mancini, Fabrizio Ravanelli i Simone Inzaghi.
Przyznacie, że ekipy jak na tamte czasy bardzo mocne.
Lazio przyjeżdża do Turynu i pomimo starań Zidane'a i ekipy (w tamtym meczu Ferrara dostaje czerwoną kartkę), bramkę głową strzela Diego Simeone. Rzymianie wracają w glorii i chwale do stolicy, a w Turynie pojawia się spore pękniecie w zespole. Po dwóch porażkach (najpierw 2-0 z AC Milan) Juve traci pewność siebie i w końcówce nie wytrzymuje tempa. Lazio zdobywa tytuł pośrednio tym zwycięstwem nad Juventusem, bo przecież Juve jeszcze miało wszystko w swoich rękach i nogach. Ale w tamtych czasach włoska liga była tak nieprzewidywalna jak żadna inna z tych najmocniejszych. Bianconeri w ostatniej kolejce musieli wygrać (przy remisie o tytule decydowałby dodatkowy mecz z Lazio)z o nic nie walczącą Perugią, aby przypieczętować tytuł. Sędzia Colina nie wiedzieć czemu opóźnił mecz i Juve grało wiedząc co się dzieje w korespondencyjnym pojedynku Lazio - Reggina (3-0). Jednak to Perugia wygrała tamto spotkanie 1-0. Simeone górą w całym sezonie, a Zidane niestety musiał się pogodzić z porażką.
Jak będzie w finale 28.05.2016?
Znowu wracamy do Włoch, a konkretnie do Mediolanu. I to znowu na włoskiej ziemi dojdzie do pojedynku tych niegdyś wielkich zawodników, a aktualnie trenerów.
Real ma w składzie więcej gwiazd, ale to Atletico więcej zacięcia i waleczności.
Przy poprzednim finale pomiędzy tymi dwoma drużynami byłem pewien, że Real zdobędzie Ligę Mistrzów. Tym razem już takiej pewności nie mam.Wtedy Ramos wciągnął Królewskich do finału, a tam wymiernie pomógł w jego wygraniu. Teraz jednak coś mi mówi, że to jednak Griezmann może ukłuć Real, a Oblak zamurować bramkę.
W Realu natomiast fajnie sprawdza się Zidane. Tutaj Francuz dostał trochę taki samograj. Kogo by nie wystawił do gry to wiadomo, że pewien poziom zostanie utrzymany.
Pojedynki pomiędzy Zizou, a El Cholo sięgają jeszcze czasów kiedy obaj jako zawodnicy występowali w lidze włoskiej. Zinedine Zidane grał w Juventusie (1996-2001) Simeone zaś w Interze (1997-1999) i Lazio (1999-2003).
Z tamtego okresu najbardziej w pamięć mógł im zapaść pojedynek z sezonu 1999-2000 kiedy to niepokonane na własnym stadionie Juve podejmowało Lazio - wicelidera rozgrywek. Zespół z Turynu był wtedy niesamowicie mocny i szedł po scudetto jak po swoje. Bianconeri prowadzeni byli przez Carlo Ancelottiego, a po boisku, oprócz Zizou biegali tacy zawodnicy jak: Edwin van der Sar, Paolo Montero, Ciro Ferrara, Gianluca Zambrotta, Sunday Oliseh, Gianluca Pesotto, Darko Kovacević, Antonio Conte, Edgar Davids, Pippo Inzaghi czy Alex Del Piero.
Lazio natomiast trenował Sven Goran Eriksson, a w jego zespole występowali oprócz Simeone m.in: Luca Marchegiani, Nestor Sensini, Fernando Couto, Alessandro Nesta, Sinisa Mihajlović, Pavel Nedved, Dejan Stanković, Alen Boksić, Juan Sebastian Veron, Marcelo Salas, Roberto Mancini, Fabrizio Ravanelli i Simone Inzaghi.
Przyznacie, że ekipy jak na tamte czasy bardzo mocne.
Lazio przyjeżdża do Turynu i pomimo starań Zidane'a i ekipy (w tamtym meczu Ferrara dostaje czerwoną kartkę), bramkę głową strzela Diego Simeone. Rzymianie wracają w glorii i chwale do stolicy, a w Turynie pojawia się spore pękniecie w zespole. Po dwóch porażkach (najpierw 2-0 z AC Milan) Juve traci pewność siebie i w końcówce nie wytrzymuje tempa. Lazio zdobywa tytuł pośrednio tym zwycięstwem nad Juventusem, bo przecież Juve jeszcze miało wszystko w swoich rękach i nogach. Ale w tamtych czasach włoska liga była tak nieprzewidywalna jak żadna inna z tych najmocniejszych. Bianconeri w ostatniej kolejce musieli wygrać (przy remisie o tytule decydowałby dodatkowy mecz z Lazio)z o nic nie walczącą Perugią, aby przypieczętować tytuł. Sędzia Colina nie wiedzieć czemu opóźnił mecz i Juve grało wiedząc co się dzieje w korespondencyjnym pojedynku Lazio - Reggina (3-0). Jednak to Perugia wygrała tamto spotkanie 1-0. Simeone górą w całym sezonie, a Zidane niestety musiał się pogodzić z porażką.
Jak będzie w finale 28.05.2016?
Znowu wracamy do Włoch, a konkretnie do Mediolanu. I to znowu na włoskiej ziemi dojdzie do pojedynku tych niegdyś wielkich zawodników, a aktualnie trenerów.
Real ma w składzie więcej gwiazd, ale to Atletico więcej zacięcia i waleczności.
Przy poprzednim finale pomiędzy tymi dwoma drużynami byłem pewien, że Real zdobędzie Ligę Mistrzów. Tym razem już takiej pewności nie mam.Wtedy Ramos wciągnął Królewskich do finału, a tam wymiernie pomógł w jego wygraniu. Teraz jednak coś mi mówi, że to jednak Griezmann może ukłuć Real, a Oblak zamurować bramkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz